Konflikt pomiędzy promotorem Formuły 1, amerykańską grupą kapitałową Liberty Media a prezydentem Światowej Federacji Samochodowej (FIA) Mohammedem Ben Sulayemanem jest coraz bardziej zażarty.
Pod koniec stycznia prawnicy reprezentujący F1 i Liberty Media napisali list, z którym zapoznała się telewizja Sky Sports. Wynika z niego, że prezes FIA Mohammed Ben Sulayem przekroczył swoje kompetencje, publicznie omawiając wartość F1.
W środowisku Formuły 1 mówi się coraz więcej o tym, że władze Liberty Media mogą wnioskować do działaczy FIA o zawieszenie prezydenta tej organizacji. Mohammedem Ben Sulayemanem pada poważnym oskarżeniom. Zarzuca się mu, że celowo umniejsza rolę Liberty Media w świecie Formuły 1.
Prezydent FIA nie ma wysokich notowań u działaczy najlepszej serii wyścigowej. Jest to kontrowersyjna postać, która udziela również takich wypowiedzi. Jakiś czas temu powiedział, że Formuła 1 należy wyłącznie do FIA, a jest jedynie tymczasowo przekazana w zarząd innej organizacji. Ta wypowiedzieć odbiła się szerokim echem i wywołała bardzo negatywne emocje w środowisku.
Jednak jego relacja z promotorem Formuły 1 najbardziej zaogniła się, gdy na Twitterze Sulayeman zakwestionował wycenę F1. Powołani do tego eksperci wycenili organizację na kwotę 20 mld dolarów. Właściciele praw komercyjnych Formuły 1 uznali tę kwotę za zbyt niską. W związku z tym odrzucono ofertę złożoną przez fundusz inwestycyjnych z Arabii Saudyjskiej.
Ben Sulayem wyraził opinię, że liczenie na lepsze warunki finansowe, nie mają podstaw ekonomicznych. Jak nie trudno się domyślić, osoby zarządzające Liberty Media nie pozostawili tego faktu bez echa. We wspomnianym liście stwierdzono, że „Formuła 1 ma wyłączne prawo do korzystania z praw komercyjnych w Mistrzostwach Świata Formuły 1 FIA” na mocy 100-letniej umowy, a wpisy Ben Sulayema „ingerują w te prawa w sposób niedopuszczalny”.
Jak może zakończyć się ten konflikt? W związku z tym, że prezydent FIA nie ma wysokich notowań u działaczy, plotkuje się na temat zmiany na tym stanowisku. W kuluarach wymienia się już nazwisko jego następcy. Wybór miałby paść na Davida Richardsa. Brytyjczyk w latach 1989-2008 był dyrektorem w Subaru World Rally Team. Opiekował się takimi kierowcami jak Colin McRae, Richard Burns czy Petter Solberg. Jest to osoba bardzo poważana w środowisku motorowym. Za zasługi dla sportu został w końcówce 2004 roku odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego.