Świat Formuły 1 obiega fala plotek dotyczących przyszłości Adriana Neweya, dyrektora technicznego ekipy Red Bull Racing. Jego nieobecność na nadchodzącym wyścigu w Australii rozgrzewa atmosferę spekulacji.
W ostatni weekend, media z Włoch zelektryzowały fanów Formuły 1 informacją, że Adrian Newey, wybitny inżynier i dyrektor techniczny Red Bulla, rozważa przenosiny do konkurencyjnej stajni Ferrari. Taka decyzja wywołałaby prawdziwe trzęsienie ziemi w środowisku F1, ponieważ Newey od długiego czasu jest uważany za jeden z filarów sukcesów Red Bulla, a jego współpraca z takimi gwiazdami jak Sebastian Vettel czy Max Verstappen przyniosła zespołowi wiele prestiżowych tytułów.
Z drugiej strony, plotki te mogą mieć swoje korzenie w niepokojących wieściach, które dotarły z Niemiec. Podobno Adrian Newey czuje się coraz mniej komfortowo w ekipie Red Bulla, zwłaszcza po niedawnym skandalu związanym z Christianem Hornerem, szefem zespołu. W dodatku krążą słuchy, że Newey mógłby być zmuszony do zmiany swojego dotychczasowego zakresu obowiązków. Mówi się, że Horner zaproponował mu skoncentrowanie się na projekcie hypercara RB17, co nie tylko stanowiłoby nowe wyzwanie dla Neweya, ale też pozwoliłoby zespołowi na ograniczenie wydatków w ramach regulaminu finansowego F1. RB17 to wyjątkowy samochód wyścigowy, który powstaje w brytyjskim Milton Keynes i którego produkcja będzie ograniczona do zaledwie kilkudziesięciu sztuk.
Newey był widziany na torach w Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej, jednak nie planuje udziału w wyścigu w Australii. Ta decyzja stała się kolejnym punktem zaczepienia dla rozmaitych spekulacji na temat jego przyszłości. Mimo to, portal motorsport.com uspokaja, podkreślając, że żadna decyzja o odejściu Neweya nie została jeszcze podjęta. Co więcej, serwis twierdzi, że Newey nadal aktywnie uczestniczy w pracach nad bolidem na obecny sezon, RB20, i planuje uczestniczyć w Grand Prix Japonii w kwietniu.
Chociaż od pewnego czasu Adrian Newey nie poświęca się wyłącznie zespołowi Formuły 1, będąc wspieranym przez Pierre’a Wache, nadal angażuje się w różnorodne projekty, w tym w rozwój wspomnianego hypercara RB17. Z powodu jego wieku i bogatego dorobku w świecie wyścigów, niejednokrotnie pojawiały się spekulacje na temat jego możliwej emerytury.
Serwis motorsport.com przypomniał także słowa Neweya, które wypowiedział na początku roku. Opowiedział wtedy, że tylko raz serio rozważał odejście z Red Bulla. Było to w 2014 roku, kiedy to zespół borykał się z problemami z jednostką napędową Renault, co stawiało ich w niekorzystnej pozycji w rywalizacji z innymi zespołami.
Przystąpiłem do Red Bulla z zamiarem budowy silnego zespołu technicznego. Była to decyzja obarczona pewnym ryzykiem dla mojej kariery, ale pragnąłem ponownie być częścią procesu tworzenia i rozwijania zespołu – przypomniał Newey swoje początki w zespole.
Tylko raz, właśnie w 2014 roku, byłem naprawdę bliski podjęcia decyzji o odejściu. Powód był zupełnie inny, niż mogłoby się wydawać. Problemem była niewystarczająca wydajność jednostki napędowej. To nie był pierwszy raz, kiedy mieliśmy z tym do czynienia, ale w tamtej sytuacji wydawało się, że Renault nie jest szczególnie zainteresowane inwestowaniem w potrzebne zmiany – dodał.